Co robić kiedy dziecko mnie nie słucha?
To pytanie pada nadzwyczaj często na konsultacjach z rodzicami. Zaraz po pytaniu o " niegrzeczne dzieci" o nich pisałam w tym artykule: https://psychologdzieci.online/dziecko-krzyczy/niegrzeczne-dzieci/ wracając jednak do pytania- dlaczego ono mnie nie słucha dlaczego to nie działa skoro, rozumie co do niego mówię, bo jak chce to potrafi posłuchać? Rodzice, myślę że z braku pomysłu i coraz większej rodzącej się frustracji podejrzewają, że dzieci robią Nam dorosłym na złość, czy próbują Nami manipulować. Uśmiecham się często pod nosem słysząc te słowa bo nie przestaje mnie zadziwiać z jaką łatwością przypisujemy dzieciom zachowania czy intencje Nas dorosłych, nie myśląc przy tym o tym, że nauka manipulacji to złożony proces, wymagający dojrzałych, a nie dopiero kształtujących się struktur mózgowych. O manipulacji mogłabym jeszcze długo pisać, myślę że niebawem poświęcę na nią oddzielny artykuł, wracając jednak do tematu dziecięcego nie słuchania chciałabym zaprosić każdą osobę czytającą te słowa do chwili zatrzymania i wyobrażenia sobie pewnej sytuacji.
Wyobraź sobie jak to jest być dzieckiem

psychologia dzieci, wyobraź sobie że...
Wyobraźcie sobie, że znajdujecie się w nowym dla Was miejscu, w miejscu w którym jest wiele przedmiotów, które wzbudzają Wasze zainteresowanie. Nie możecie się napatrzeć na te wspaniałe okazy, które macie przed sobą. Nie wiem co pojawia się w Waszych myślach, to czas dla Was na zastanowienie się, co znalazło by się w tym Waszym pokoju. To od Was zależy, od czego nie możecie odciągnąć wzroku. Jesteście tak zaciekawieni tą otaczającą Was rzeczywistością, że macie ochotę dotknąć/przymierzyć/ potrzymać każdą jedną rzecz zgromadzoną w tym pokoju. Wyobraźcie sobie, że nie stoi Wam nic na przeszkodzie. Nie macie strażnika który czujnie obserwuje i szepcze do ucha „ to nie wypada”, „nie rusza się nie swoich rzeczy”, „mogę to ubrudzić”, „ mogę to popsuć”. Nie ma go, jesteście sami. Tylko Wy i rzeczy, których pokusa potrzymania jest ogromna. Co robicie?
Czy na pewno dziecko NIE CHCE Nas słuchać?
Jeśli faktycznie wyobraziliście sobie, że tego strażnika nie ma, a w pokoju są rzeczy które bardzo chcecie potrzymać w swoich dłoniach wyobrażam sobie, że po prostu to robicie. Bez myślenia o konsekwencjach, o tym co się może wydarzyć gdy, bez dumania i przesadnej analizy- chcecie, więc po prostu to robicie. I już. Podobnie świat odbierają dzieci, dla nich każde nowe miejsce może być właśnie taką przestrzenią wzbudzającą ogromne zainteresowanie. Chcą wszystkiego dotknąć, potrzymać, sprawdzić każdy kąt, często też wcale nie mają ochoty oddać danej rzeczy, czy wyjść z danego miejsca. Nie raz nie dwa jesteśmy świadkami gdy dziecko, które coś zobaczy bardzo chce tę rzecz mieć, tak bardzo że często pojawia się histeryczny płacz z którym trudno się rodzicom zmierzyć. Wyobrażam sobie też różne sytuacje w których się śpieszymy, a dziecko chce potrzymać i pożegnać się z każdą zabawką znajdującą się w nie swoim domu. Myślę, że każdy rodzic mógłby przytoczyć tutaj wiele historii o sytuacjach w których dzieci nie słuchają Naszych komunikatów bo są tak pochłonięte nowościami, że nie docierają do nich Nasze coraz bardziej usilne komunikaty.

psycholog dziecięcy, psychologia dzieci, moje dziecko mnie nie słucha
Więc jak to jest z tym słuchaniem? Czy dzieci faktycznie NIE CHCĄ Nas słuchać, czy w danym momencie są tak pochłonięte nową rzeczą, czy sytuacją, że zwyczajnie TRUDNO IM SŁUCHAĆ? Bo ja wyobrażam sobie, że gdybym znalazła się w powyżej opisanym pokoju, bez wspomnianego wyżej strażnika mieszkającego w mojej głowie, to byłoby mi bardzo, bardzo ciężko słuchać. Ba nawet z tym strażnikiem ciężko czasem Nam dorosłym przestać zajmować się czymś przyjemnym, na rzecz czegoś mniej przyjemnego a koniecznego do wykonania. Co dopiero mówić o natarczywym, często mało przyjemnym, przepełnionym frustracją głosie nawołującym z drugiego pokoju. Ciężko by mi było słuchać głosu, który każe mi opuścić ten cudowny pokój pełen nowości, na rzecz wrócenie do tego co znane w domu. Po ludzku byłoby mi ciężko. A Tobie?
Dlaczego powtarzanie 100 razy nie działa?
A gdyby tak podejść do dziecka, zniżyć się tak by mogło spojrzeć Nam w oczy, zatrzymać się w tych Naszych frustracjach i zamiast szybkiego :„ no chodź już”, czy „ ile można Ci powtarzać, że już idziemy” , spróbować powiedzieć :„ widzę, że bardzo dużo tu nowych rzeczy które Ci się podobają i jakbyś mógł/mogła zostałabyś/zostałbyś tutaj jeszcze kilka godzin, natomiast jest już późno i to czas na powrót do domu i pójście spać, może w drodze zastanowimy się jaką bajkę dziś przeczytamy na dobranoc?” Spróbuj, w następnym artykule rozłożę ten przykład na części pierwsze i próbuję wyjaśnić najlepiej jak potrafię dlaczego ten sposób komunikacji z dzieckiem, jest tym który służy relacjom, nie tylko z dziećmi ale i z dorosłymi.